Zamiast konferencji prasowych w Sejmie – wizyty w piekarniach i pizzeriach, zamiast frontalnego ataku na Polski Ład – podbijanie tematu drożyzny. Donald Tusk próbuje wyjść z partyjnych okopów
Platforma Obywatelska ruszyła w trasę. Przez najbliższy tydzień politycy PO, z Donaldem Tuskiem na czele, odwiedzą kilkadziesiąt miejscowości w kilku województwach.
We wtorek 18 stycznia 2022 Tusk zaczął dzień przed szóstą rano w piekarni w Kościanie, w województwie wielkopolskim. Skończył w remizie strażackiej w Aleksandrowie Łódzkim. Wozy strażackie posłużyły za tło rozmowy w programie „Fakty po Faktach” w TVN24.
W międzyczasie Tusk odwiedził zakład wędliniarski w Dopiewie i sklep papierniczy w Buku.
Główny temat rozmów to drożyzna. Tusk ma słuchał ludzi, których dotknęła inflacja i skokowy wzrost cen energii. Platforma stara się wykorzystać polityczny moment (osłabienie PiS-u), a zarazem pokazać, że nie jest partią znaną tylko z korytarzy sejmowych i telewizora, ale również z ulic – i to mniejszych miejscowości.
„Ludzie pracujący w Polsce tak właśnie zaczynają swoją robotę, od rana” – mówi Donald Tusk, stojąc na tle piekarni w Kościanie. Za jego plecami piekarze (w maseczkach, inaczej niż przewodniczący PO) przygotowują bułki lub ciastka. Tusk referuje rozmowę z właścicielem: „Ta rozmowa była smutna, bo pod znakiem zapytania stoi przyszłość tego typu przedsięwzięć. Za gaz płacono koło 5 tys. złotych, a teraz pan Robert pokazał mi rachunek na ok. 20 tysięcy. Plus niestabilność, inflacja, ta niepewność związana z Polskim Ładem”.
Polityk PO mówi mi, że inspiracją do całej akcji jest słynny spot Ronalda Reagana z 1984 roku: „It’s Morning Again in America”. U Reagana wyglądało to tak: mężczyzna z teczką wysiadający z taksówki, inny pracujący na traktorze, chłopiec rozwożący gazety rowerem, para biorąca ślub. I optymistyczny tekst: „Dziś do pracy pójdzie więcej osób niż kiedykolwiek w historii Ameryki. A ponieważ inflacja jest o połowę niższa niż cztery lata temu, mogą pewnie patrzeć w przyszłość”.
Tonacja akcji PO jest zupełnie inna. Pokazuje, że dla niektórych poranek w Polsce 2022 jest bardzo trudny. „Nietrafione decyzje, przez które my cierpimy” – mówi właściciel piekarni. „Nie chcemy zwalniać pracowników, nie chcemy zawyżać cen” – zaznacza.
„To jest dramat dla ludzi, trzeba być z tymi ludźmi” – mówi mi polityk Platformy.
Wieczorem w TVN24 Tusk: „Wszędzie tam to pytanie wybrzmiało: jak żyć w dobie podwyżek? Wszyscy moi rozmówcy czuli się opuszczeni, państwo ich opuściło, chcą przetrwać, a nie mają pomocy ze strony państwa”.
„Jak żyć, panie premierze?” – pytał Tuska w sierpniu 2011 roku po przejściu nawałnicy Stanisław Kowalczyk, rolnik z gminy Przysucha. Mieszkańcy stracili wtedy dorobek życia, a odszkodowania nie przychodziły. Tamta rozmowa dla wielu była symbolem bezduszności Platformy.
Dziś to Tusk próbuje stawiać się w roli tego, kto żal zagrożonych i poszkodowanych przekaże władzom państwa. Przy czym trzeba pamiętać, że PO będąc w opozycji, nie ma większych możliwości realnej pomocy tym ludziom. Korzysta jednak z jednego z podstawowych narzędzi polityki: być przy ludziach w momencie, gdy znaleźli się w trudnej sytuacji. Dać się zapamiętać jako ten, kto słucha.
Najnowsze komentarze